
Zbiorowy pozew branży gastronomicznej. Koszmar gastronomii trwa. Minister Zdrowia, Adam Niedzielski, na niedawnej konferencji prasowej poinformował o podtrzymaniu obecnie obowiązujących obostrzeń. Restauratorzy mają już dość.
Zbiorowy pozew branży gastronomicznej

zbiorowy proces branży gastronomicznej
Restrykcyjne obostrzenia gnębią gastronomię od początku października. Choć wielu przedsiębiorców dalej się nie poddaje, niektórzy z nich musieli zamknąć swoje działalności, a tym samym zwolnić swoich pracowników.
W związku z decyzją o przedłużeniu obecnych restrykcji Izba Gospodarczej Gastronomii Polskiej postanowiła złożyć zbiorowy pozew przeciwko Skarbowi Państwa. Co prawda istnieje możliwość prowadzenie usług „na wynos”, jednak w zdecydowanej większości przypadków nie zdaje to egzaminu.
Mieliśmy nadzieję, że otwarcie nastąpi szybciej. Gdybyśmy wiedzieli wcześniej o kilkumiesięcznym zawieszeniu działalności, całkowicie zlikwidowalibyśmy swoje biznesy i przynajmniej nie popadalibyśmy w morze długów. Myślimy też o naszych pracownikach i ich sytuacji finansowej, ale nasza granica wytrzymałości już dawno została przekroczona – mówi jeden z restauratorów.
Branża gastronomiczna będzie na drodze sądowej ubiegała się o ustalenie odpowiedzialnośći Skarbu Państwa „za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działania i zaniechania przy wykonywaniu władzy publicznej, w związku z wystąpieniem stanu zagrożenia epidemicznego oraz stanu epidemii COVID-19”.
#otwieramysie

#otwieramysie
Część restauratorów nie czeka na zielone światło od rządu i już teraz decyduje się na otwarcie swoich lokali. Nie zniechęcają ich do tego częste kontrole mundurowych czy sanepidu.
Często odwiedzają nas różnego typu służby. Początkowo nakazywano mi zamykanie lokalu. Oczywiście tego nie zrobiłem, bo nie jestem zobligowany do tego przez prawo. Niedawno przyszli ponownie, jednak już mnie tego typu wizyty nie stresują – dodaje.
Pomoc dla wybranych

fundusze
Choć rządowa pomoc wydaje się niewystarczająca, to i tak nie wszyscy przedsiębiorcy mogą z niej skorzystać. Ci, którzy zdecydowali się otworzyć restauracje, aby nie zbankrutować, nie mogą liczyć na pomocną dłoń od państwa. Skala poszkodowanych nie jest do końca znana, bowiem tylko sanepid wie, kto nie przestrzega obecnie obowiązujących nielegalnych obostrzeń. Nie chce ich zdradzać, bowiem mogłoby to dodatkowo zachęcić restauratorów do powrotu do normalności.
Przypomnijmy, zgodnie z przeciwdziałaniem rozprzestrzeniania się koronawirusa, od 24 października lokale gastronomiczne mogą funkcjonować jedynie w opcji na wynos i na dowóz. Choć wielokrotnie wydawało się, że obowiązujące obostrzenia zostaną złagodzone, te jednak w dalszym ciągu są pogłębiane.
Przeczytaj też: