bezrobocie w polsce

Niskie bezrobocie w Polsce – skąd ten fenomen? Jak wynika ze statystycznych danych Eurostatu, Polska może pochwalić się najniższym bezrobociem w całej Unii Europejskiej. Obecna pandemia koronawirusa nie zmieniła sytuacji polskich pracowników. Jak pod tym względem wyglądają inne kraje wspólnoty?

Pandemia

bezrobocie w Polsce

pandemia

Choć już od ponad roku świat zmaga się z szalejącą pandemią koronawirusa, sytuacja pracowników w wielu państwach nie uległa znacznemu pogorszeniu. Oczywiście, niektóre kraje zmagają się z większym bezrobociem, ale ogólny trend wydaje się utrzymywać na zadawalającym poziomie. Państwowe finansowe wsparcie z całą pewnością nie zaspokaja wszystkich potrzeb przedsiębiorców, którzy coraz bardziej zadłużają się, aby tylko utrzymać obecnie zatrudnioną kadrę pracowniczą. Mimo wszystko, z optymizmem i wolą walki patrzą w przyszłość.

Bezrobocie

bezrobocie w Polsce

bezrobocie

Kiedy ponad rok temu cały świat ogarnął strach przed rozwijającą skrzydła pandemią, zdecydowana większość czynnych zawodowo osób obawiała się utraty zatrudnienia. Zachorowania, domowe izolacje, kwarantanny, czasowe lockdown’y – to wszystko mogło negatywnie wpływać na wyobraźnię przeciętnego człowieka, a tym bardziej pracownika. Jak to możliwe, że w Polsce stopa bezrobocie w dalszym ciągu utrzymuje się na godnym podziwu poziomie 3,1 procent? Dodajmy, że pierwszy raz w historii jest to najlepszy wynik w całej Unii Europejskiej!

Aby rzetelnie wyjaśnić tego typu stan rzeczy, w pierwszej kolejności powinniśmy doprecyzować czym w ogóle jest bezrobocie.

bezrobocie – jest to odsetek osób spośród grupy mającej pracę lub jej szukającej, które „rozglądają się” za inną pracą. Wynika z tego, że te osoby, które nie mają pracy, ale też jednocześnie jej nie szukają, nie są bezrobotnymi.

Przyczyny niskiego bezrobocia

Fakt, że Polska zadziwiająco dobrze radzi sobie z kryzysem, może być spowodowany czterema poniższymi przyczynami:

 

  1. Ci, którzy stracili pracę, zarabiają na życie w innej formie lub innym wymiarze. Szczególnie widoczne jest to w statystyce przedstawiającej odsetek pracowników pracujących na etacie. W perspektywie kwartalnej wskaźnik ten zmalał o około 0,7 procent. Być może spora część osób czynnych zawodowo po utracie stałego zatrudnienia podjęła się pracy w formie zlecenia.
  2. W obecnym czasie powiększenie się „szarej strefy” jest bardzo prawdopodobne. Widać to na przykładzie osób ubezpieczonych w ZUS. Schemat tego typu zjawiska w pierwszym kroku objawia się utratą formalnego zatrudnienia, a w drugim znalezienia nieformalnego. Wszystko z myślą krótkoterminowego zabezpieczenia finansowego siebie i swoich rodzin.
  3. Wsparcie finansowe od rządu również okazało się pomocne. Choć spora grupa pracodawców nie uważa ją za wystarczającą, wszelkie analizy wskazują, że jej wysokość klaruje się na zbliżonym poziomie w stosunku do utraconych przychodów. To z kolei pozwala im przetrwać najgorsze i utrzymać zatrudnienie pracowników.
  4. Sytuacja gospodarcza kraju wydaje się korzystniejsza, niż wskazują obecne dane makroekonomiczne. Mimo tego, PKB spadło najmocniej od trzydziestu lat, to większość pracodawców zdaje sobie sprawę, że panujący kryzys ma typowo przejściowy charakter. Ogólne wskaźniki nastrojów w biznesie nie odbiegają od tych napotykanych podczas poprzednich kryzysów. Sporo firm za wszelką cenę chce utrzymać pracowników, z nadzieją oczekując na wiosenne czy też letnie ożywienie gospodarcze.

Inne europejskie kraje

bezrobocie w Polsce

flaga Unii Europejskiej

Dla porównania, Czechy – do tej pory wiodące prym w europejskich rankingach bezrobocia – za sprawą Polski spadły z pierwszego miejsca na drugie kształtując swoje krajowe bezrobocie na poziomie 3,2 procent. Trzecie miejsce ze wskaźnikiem 3,6 procent zajmuje Holandia.

W całej Unii Europejskiej w styczniu 2021 roku stopa bezrobocia wyniosła 7,3 procent. Państwa będące częścią strefy euro radzą sobie nieznacznie lepiej z kryzysem i mogą „pochwalić się” 8,1 procentowym bezrobociem.

Eurostat

Bezrobocie w Unii Europejskiej

 

Przeczytaj też:

  1. Koronawirus – zbiorowy pozew branży gastronomicznej
  2. Zainteresowania w CV – co napisać? Zabawne przyklady
  3. Praca tymczasowa – czym jest i jak ją dostać? 

 

Wielka Brytania, w której pracuje około miliona Polaków, w nocy z 31 stycznia na 1 lutego przestała być oficjalnym członkiem Unii Europejskiej. Część z nich planuje teraz wrócić do kraju. Czy jest w ogóle do czego wracać? Czy nasz rynek pracy jest im w stanie coś zaoferować?

Procedura opuszczania Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię rozpoczęła się 23 czerwca 2016 roku, kiedy to 52. procent głosujących w referendum obywateli opowiedziało się za takim rozwiązaniem. Oficjalny wniosek w tej sprawie brytyjskie władze złożyły 29 marca 2017 roku.

Warto zauważyć, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej ma obecnie konsekwencje czysto polityczne, bowiem nieoficjalnie Zjednoczone Królestwo w dalszym ciągu będzie jednym z członków Unii Europejskiej, a więc będzie uczestniczyć we wspólnocie dalej na tych samych zasadach. Ten stan „przejściowy” ma utrzymać się przez najbliższy rok. Oznacza to, że dla Polaków mieszkających na wyspach w praktyce nic się nie zmieni. Dalej będą oni mogli tam pracować, korzystać ze służby zdrowia i swobodnie podróżować.

Mimo takiego obrotu sprawy nasi rodacy nie mogą w pełni spać spokojnie. Muszę też myśleć o uzyskaniu statusu osoby osiedlonej. Mają na to czas do 30 czerwca 2021 roku. Ci, którzy tego nie zrobią, będą musieli liczyć się z poważnymi utrudnieniami związanymi z legalnym zatrudnieniem, dostępem do służby zdrowia i wynajmem mieszkania. W przypadku rażących uchybień może im grozić za to nawet wydalenie z kraju.

Choć możliwość brytyjskiego zatrudnienia – mimo Brexitu – wciąż istnieje, to prognozuje się, że nieznaczna część Polaków zastanawia się nad powrotem do ojczyzny. Taka decyzja byłaby w pełni uzasadniona względami emocjonalnymi, ale czy również ekonomicznymi? Niepewność nie jest związana tylko z wysokością zarobków (bo wiadomo, że te brytyjskie w polskich warunkach są nieosiągalne), ale przede wszystkim z dostępnością pracy na polskim rynku. Wydaje się, że sytuacja jest nieco korzystniejsza, niż jeszcze kilka lat temu. Oczywiście, wszystko też zależy od uwarunkowań regionalnych i lokalnych. Najłatwiej znaleźć pracę w branży budowlanej, transportowej i przemyśle. Deficyt jest na tyle spory, że szanse na zatrudnienie mają nie tylko pracownicy wysoce wykwalifikowani, ale też ci mniej wykwalifikowani.

Do rychłego powrotu Polaków do kraju – co zrozumiałe – namawiają też polskie władze. Zachęcamy Polaków w Wielkiej Brytanii do powrotu. Nie z powodu brexitu, ale ponieważ dzisiejsza Polska to kraj, do którego warto powrócić. Gospodarka w lata 20. wchodzi silna i odporna – mówił Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla jednego z portali internetowych.

To, co ma zachęcić Polaków do powrotu, to wzrost płacy minimalnej. Od 1 stycznia 2020 roku wzrosła ona o 350 złotych i wynosi obecnie 2600 złotych. Minimalna stawka godzinowa klaruje się teraz na poziomie 17 złotych. Choć w porównaniu z 2015 rokiem jest to wzrost o 850 złotych, to jednak w porównaniu z warunkami brytyjskimi stawki w dalszym ciągu wyglądają zawstydzająco źle i trudno przypuszczać, by były argumentem, mogącym zachęcić Polaków do powrotu do domu. Przypomnijmy, w Wielkiej Brytanii minimalne stawki płacowe uzależnione są od wieku pracownika. Wahają się od 4,35 funta (młodzież do 18. roku życia) do 8,21 funta (osoby powyżej 25. roku życia) za godzinę pracy. Od kwietnia tego roku mają jeszcze wzrosnąć.