pełny lockdown

Czy grozi Nam pełny lockdown? Co prawda przedstawiciele rządu uspokajają i przekonują, że to ostateczność, ale stale wzrastająca liczba zakażonych koronawirusem daje do myślenia. Wszystkiego dowiemy się na najbliższej konferencji Premiera Mateusza Morawieckiego, która zaplanowana jest na piątek.

 Szalejąca pandemia

Szalejąca pandemia koronawirusa wciąż nie daje za wygraną. Każdy kolejny dzień przynosi drastyczny wzrost przypadków i ofiar śmiertelnych. Nic więc dziwnego, że polskie władze starają się reagować na rzecz próby zmniejszenia skali narastającego problemu. To zaś z kolei nie podoba mi się sporej grupie przedsiębiorców, bowiem kolejny lockdown oznaczałby totalną katastrofą ekonomiczną. Na tego typu rozwiązaniu straciliby praktycznie wszyscy. Zaczynając od pracowników, którzy straciliby pracę, poprzez pracodawców dramatycznie ratujących swoje biznesy, kończąc na finansach publicznych, które już teraz – nie oszukujmy się – zdecydowanie znajdują się „pod kreską”.

Nadzieja umiera ostatnia

Na szczęście, polskie władze też zdają sobie sprawę z konsekwencji zamykania gospodarki i stale przekonują, że tego typu krok to ostateczność. Tak przynajmniej twierdzi rzecznik rządu Piotr Müller. Dzisiaj spotka się rządowy zespół zarządzania kryzysowego, omówi wszystkie ”za” i ”przeciw” takiej decyzji, aby na przykład zdecydować się na zamknięcie cmentarzy. Myślę, że dzisiaj ta dyskusja się zakończy, a jutro zostanie ogłoszona decyzja – mówił wczoraj.

 Liczba przypadków

Niestety, obecna rzeczywistość sprawia, że w zasadzie żadne rozwiązanie nie będzie idealne. Jeśli rozszerzymy obostrzenia – załamie się gospodarka. Jeśli pozostaniemy przy obecnych – wzrośnie liczby zakażonych. Ponad 20. tysięcy przypadków dziennie nie miało miejsca nawet w najgorszych koszmarach. Dodatkowo, sprawę pogarszają masowe protesty, jakie w ostatnim czasie przeprowadza się w całej Polsce i zbliżające się święto zmarłych. Jeśli ludzie masowo odwiedzą swoich bliskich na cmentarzach w jednym czasie, statystyka wzrostu zachorowań może wzrosnąć jeszcze bardziej. Taki scenariusz prawdopodobnie obnażyłby niewydolność służby zdrowia, która już teraz ewidentnie nie radzi sobie z tak dużą liczbą pacjentów. Brakuje lekarzy, pielęgniarek czy wolnych łóżek. Sytuacje, kiedy szpitale odmawiają ratownikom medycznym przyjęcia pacjentów są na porządku dziennym. Czy można wyobrazić sobie jeszcze gorszy scenariusz?

 Obostrzenia

Do tej pory rząd – w przeciwieństwie do wirusa – nie szalał z wprowadzonymi obostrzeniami. Naukę zdalną wprowadzono dla tylko starszej młodzieży, zakazano organizowania sanatoriów, a lokale gastronomiczne mogą świadczyć swoje usługi jedynie „na wynos”. Teraz te zalecenia mogą zostać znacząco rozszerzone. Nieoficjalnie mówi się o rekomendowaniu pracy zdalnej wszędzie tam, gdzie to możliwe, a ponadto p wymogu zasłaniania ust i nosa w przypadku pracowników biurowych. Czy tak właśnie się stanie i – co może ważniejsze – to wystarczy, aby w niedalekiej przyszłości zmniejszyć statystyki nowych przypadków zakażenia?

dzień wolny

Czy przysługuje Nam dodatkowy dzień wolny od pracy za 15 sierpnia? Wtedy w Polsce obchodzimy dwa święta. To Matki Boskiej Zielnej i Święto Wojska Polskiego. Analizujemy i odpowiadamy!

Ustawa z 18 stycznia 1951 roku o dniach wolnych od pracy kwalifikuje dzień 15 sierpnia jako wolny od pracy, dlatego większość sklepów czy instytucji w tym dniu będzie nieczynna.

Dodatkowy dzień wolny

W tym roku Matki Boskiej Zielnej i Święto Wojska Polskiego (15 sierpnia) wypada w sobotę. Oznacza to, że pracodawcy muszą za ten dzień dać swoim pracownikom dodatkowy dzień wolny. Tak mówi Kodeks Pracy, dlatego wszyscy są zobowiązani do jego skrupulatnego przestrzegania.

Jak wygląda rzeczywistość?

Jak to wygląda w praktyce? Systemy są różne, ponieważ wszystko zależy od firmy i jej wewnętrznej polityki. Niektóre z nich pozwalają swoim pracownikom wybierać dogodny termin, przez co można zaliczyć je do bardziej tolerancyjnych. W przeciwieństwie do nich, pozostałe wyznaczają jeden konkretny dzień.

Kara za nieprzestrzeganie

Oczywiście, prawo przewiduje również pewnego rodzaju sankcje karne za nieprzestrzeganie wyżej wymienionego przepisu. Każdy pracodawca, który zaniecha umożliwienia dodatkowego dnia wolnego, może spodziewać się kary grzywny od 1000 do nawet 30 000 złotych.

Święto Wojska Polskiego

Tak, jak każdego roku, Święto Wojska Polskiego przypada na 15 sierpnia. Właśnie tym dniu Polacy symbolicznie wspominają zwycięską Bitwę Warszawską z 1920 roku. Święto obowiązuje od 1992 roku. Tradycją stało się celebrowanie zwycięstwa poprzez organizowanie defilady wojskowej. Demonstrująca najnowocześniejszego sprzętu i  siły polskiej armii gromadzi setki tysięcy widzów na swojej trasie. Wyjątkowo, ze względów bezpieczeństwa związanych z sytuacją epidemiologiczną, w tym roku została odwołana.

 

W życiu każdego z nas prędzej czy później przychodzi moment, kiedy potrzebujemy pracy. Przyczyny są różne. Jedni dopiero rozpoczynają przygodę z legendarnym rynkiem pracy i poszukują swojej pierwszej ścieżki zawodowej. Inni – ci nieco starsi i teoretycznie bardziej doświadczeni – od czasu do czasu decydują się na skorzystanie z szerokiej gamy przywilejów demokratycznych i zmieniają swoje aktualne miejsce pracy na inne. Decyzja decyzją, ale jak się do tego zabrać i – co ważniejsze – gdzie szukać?

Teraźniejszość lubująca się w nieograniczonych możliwościach Internetu zdecydowanie faworyzuje aplikacje typu on-line. Choć ogłoszenia o pracę w dalszym ciągu można znaleźć w tradycyjnych formach przekazu (prasa, radio, ulotki), to jednak z roku na rok jest to coraz mniej popularna metoda na znalezienie pracowników. Obecnie prym wiodą portale internetowe:

  • APLIKUJ.PL – trafiają tam ogłoszenia z całej Polski, ale mówi się, że najwięcej jest ich z jej południowej części. Oprócz standardowych ogłoszeń o pracę, dodatkowo czekają na Ciebie inne angażujące treści (specjalistyczne ankiety, głosowania, plebiscyty). Bez obaw, nie jest to wymóg konieczny, aby móc w pełni korzystać z dobrodziejstw serwisu.
  • LENTO.PL – oprócz standardowej wyszukiwarki ofert, internauci sami mogą stworzyć ogłoszenie informujące pracodawców, że są zainteresowani podjęciem współpracy. Dodatkowo, można spersonalizować daną treść w kategoriach pracy stałej, dorywczej i sezonowej. 
  • OLX.PL – w swojej ofercie nie zamyka się na żadną konkretną branżę, jednak najwięcej ogłoszeń znajdą tu osoby poszukujące zatrudnienia w budownictwie, logistyce, gastronomii i obsłudze klienta. 
  • PRACUJ.PL – jeśli nie znasz tej platformy, to najwyższa pora nadrobić zaległości. To, co wyróżnia ją na tle innych, to rzadko spotykany zasięg działania, bowiem jest to największa tego typu strona w naszym kraju. Oprócz tysięcy ofert znajdziesz tam również wszelkiego rodzaju wskazówki dotyczące skutecznych metod poszukiwania pracy.
  • PRACA.PL – oprócz szczegółowej wyszukiwarki ofert pracy, za sprawą tego portalu można pójść o krok dalej i praktycznie każdego dnia dostawać na swojego maila najnowsze oferty pracy. Jedyne, co musisz zrobić, to zaakceptować subskrypcję i uzupełnić swoje preferencje.
  • INFOPRACA.PL – w swojej ofercie posiada około 25. tysięcy ofert. Na tle konkurencji próbuje wyróżnić się możliwością wglądu kandydatów w decyzje pracodawców dotyczące ich kandydatur na każdym etapie rekrutacyjnym. 
  • JOBS.PL – jako, że wspomnieliśmy już o największym portalu z ogłoszeniami o pracę (pracuj.pl), to teraz przyszła pora na najstarszy z nich. To właśnie jobs.pl przetarł nowatorskie szlaki na polskim rynku pracy. Mimo dość długiej obecności w branży, na jego serwerze dalej jest dostępnych ponad 40 tysięcy aktualnych ofert. 
  • GAZETAPRACA.PL – to kolejny polski serwis specjalizujący się w ogłoszeniach o pracę. Szukasz nowego zatrudnienia, a potrzebujesz szerokiego wyboru? GazetaPraca.pl wydaje się idealnym narzędziem. Znajdą też tam swoje przytulne miejsce studenci, którzy za pomocą zakładki „praca dla studenta” będą mogli znaleźć pracę dorywczą.

Agencje Pracy

Idealną opcją dla kandydatów chcących zacząć nową przygodę zawodową jest bezpośredni kontakt z prywatną agencją pośrednictwa pracy (taką, jak nasza). W swojej bogatej ofercie mamy do rozdysponowania setki wolnych stanowisk! Jedyne, co musisz zrobić, to wejść na naszą stronę internetową (www.inwork.pl), odnaleźć interesujące Cię ogłoszenie i skontaktować się z nami telefonicznie lub mailowo.

Powiatowe Urzędy Pracy

Innym, niestety coraz mniej wykorzystywanym, sposobem poszukiwania zatrudnienia są Powiatowe Urzędy Pracy. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu bezrobotni ustawiali się w nich w długich kolejkach z nadzieją na godną i dobrze płatną pracę. I słusznie, wtedy rzeczywiście mogli na taką liczyć. Jak to wygląda obecnie? Z długich kolejek zostały krótkie kolejeczki, a tylko nieliczni przedsiębiorcy nadal korzystają z możliwości publikacji ofert w tego typu miejscach. Dlaczego? Odpowiedź wydaje się bardzo prosta – Internet.

Media społecznościowe

Pamiętaj, że twój ewentualny przyszły pracodawca – jak większość z nas – prawdopodobnie również istnieje na facebook’u. Mając to na uwadze w pierwszej kolejności zadbaj o atrakcyjność swojego profilu. Nie chodzi tu o profesjonalne i bogate zdjęcia, a raczej o powstrzymanie się od udostępniania wizerunku stawiającego nas w niekorzystnym świetle. Gdzie szukać pracy? Obecnie istnieje tysiące facebookowych grup, gdzie przedsiębiorcy lub ich współpracownicy „wrzucają” swoje oferty. Nawet mimo doskonałej propozycji, idealnej pasującej do Ciebie, zachowaj szczególną ostrożność i spróbuj ustalić prawdziwość ogłoszenia. Nie od dziś wiadomo, że w rzeczywistości wirtualnej grasują wszelkiej maści oszuści i złodzieje, którzy tylko czekają na naszą chwilę naiwności.

Goldenline i Linkedin

Są to dwa najpopularniejsze specjalistyczne serwisy społecznościowe. W pewnym sensie są podobne do popularnego facebook’a. Za ich pośrednictwem również można nawiązywać znajomości z innymi użytkownikami, jednak kontakt ten nastawiony jest głównie na sferę zawodową. Jeśli posiadasz stosowne wykształcenie, doświadczenie w jakiejś konkretnej branży – „pochwal się” tym, a twój przyszły szef na pewno się do Ciebie zgłosi.

Jak widać, możliwości istnieje wiele, co niestety nie znaczy, że szybko i łatwo można znaleźć nową pracę. Mimo wszystko warto pamiętać o pozytywnym nastawieniu i nieustannej determinacji, bo właśnie w takich warunkach psychologicznych mamy szansę nie tylko na kolejną pracę, ale też na lepszą i bardziej optymistyczną przyszłość.

Choć według Głównego Urzędu Statystycznego średnie wynagrodzenie w Polsce w III kwartale 2019 roku wynosi 5148,07 złotych brutto, to zdecydowana większość Polaków nie jest zadowolona ze swoich obecnych zarobków. Z czego to wynika? Ile jeszcze nam brakuje do pełnej satysfakcji finansowej?

Aby odpowiedzieć na te i inne pytania, w pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na niemiarodajną wysokość średniego wynagrodzenia. 5148, 07 – wygląda nieźle, ale niestety jest to dość sztuczna kwota. Dlaczego? Wartość brutto nie uwzględnia ani wszystkich kosztów pracodawcy, ani faktycznego zarobku pracownika. W tym przypadku utrzymanie pracobiorcy kosztuje przedsiębiorcę 6202,39 złotych, a ten dostanie „na rękę” 3717,47 złotych. Co prawda dalej nie wygląda to najgorzej, jednak trzeba pamiętać też o tym, że w statystyce biorą udział wszystkie osoby czynne zawodowo, a więc również prezesi, dyrektorzy czy specjaliści techniczni, którzy bez wątpienia stanowczo zawyżają tę optymistyczną kwotę.

Wielu pracowników wykonuje swoje obowiązki na podstawie umów cywilnoprawnych (najczęściej są to umowy zlecenie). Jednym z podstawowych i zarazem najważniejszych atrybutów, jakie odróżniają tę formę zatrudnienia od standardowej umowy o pracę jest stosowanie kodeksu cywilnego. W przypadku umowy o pracę jest to kodeks pracy. Mając na uwadze ponadprzeciętną sympatię, z jaką pracodawcy darzą umowy zlecenia, prawo również i w tym przypadku reguluje wysokość minimalnej stawki. Obecnie wynosi ona 14,70 złotych brutto. W przyszłym roku ma wzrosnąć do poziomu 17 złotych. 

Ile chcieliby zarabiać polscy pracownicy? Dla ułatwienia, podzielmy ich na dwie podstawowe grupy: tę dopiero zyskującą doświadczenie (21-35 lat) i tę doświadczoną (45-60 lat). Tak samo jak zarobki Polaków, również ich oczekiwania finansowe są bardzo zróżnicowane. 17% osób wchodzących na polski rynek pracy chciałoby zarabiać pomiędzy 2000 a 2500 złotych, 14% 3000-3500 złotych, a 12% z nich między 4000 a 5000 złotych. Wyobrażenia starszych pracowników są nieco bardziej wygórowane. Najliczniejszy odsetek (16%) stanowią osoby chcące zarabiać 2500-3000 złotych, 14% 3000-3500, 11% 3500-4000, a co dziesiąty respondent życzyłby sobie 5000-6000 złotych.

Mówiąc o zarobkach, warto wspomnieć też o fakcie niechęci naszych rodaków do dzielenia się z innymi informacjami dotyczącymi ich dochodów. Zaledwie 59% ankietowanych otwarcie przyznaje, że rozmawia z najbliższymi o swoim wynagrodzeniu. Dodatkowo, tylko 64% opiniodawców deklaruje posiadanie wspólnego rodzinnego konta! Niestety, czasami zdarzają się również sytuacje, w których i pracodawcy usilnie utrzymują tę kwestię w tajemnicy, łaskawie wyjawiając prawdę dopiero na ostatnim etapie rekrutacyjnym. Moglibyśmy uczyć się jawności dochodów choćby od Niemców, którzy w firmach zatrudniających ponad 200. pracowników bez uzasadnienia mogą zapytać przełożonego o zarobki pozostałych.

Ci, którzy w znacznym stopniu wpływają na przekłamaną średnią wysokość wynagrodzenia w Polsce, to specjaliści z branży IT. Dzieje się tak za sprawą zapotrzebowania przewyższającego dostępność specjalistów na rynku. Na ile mogą liczyć? Już studenci wchodzący z teorii w praktykę mogą liczyć na 5500 złotych brutto, a ogólna mediana branży wynosi 12 tysięcy złotych.

Jak widać, większość osób pracujących w Polsce nie jest podbudowana swoimi zarobkami, jednak niedługo ma się to zmienić. Zgodnie z planem, płaca minimalna w naszym kraju już od 1 stycznia 2020 roku ma wynosić 2600 złotych brutto (1920,62 złotych „na rękę”), co będzie stanowić podwyżkę aż o 350 złotych. A to dopiero początek. Obecny obóz rządzący zapowiedział, że w ostatnim kwartale przyszłego roku pensja minimalna wzrośnie do 3000 złotych, a w 2023 roku do poziomu 4000 złotych. Czy jest to dobra i przemyślana metoda ścigania zachodnich gospodarek? Zdania są podzielone. Jednak nie pozostaje nam nic innego, jak pozytywnie patrzeć w przyszłość.