
Masowe zwolnienia i obniżki pensji to główne mechanizmy, jakie firmy wykorzystują do walki z uporczywym koronawirusem. Kryzys gospodarczy się pogłębia. Już teraz niemal połowa przedsiębiorstw planuje redukować zatrudnienie. Jak przetrwać w obliczu ekonomicznego horroru? Jak bardzo będzie to nas kosztować?
Gospodarcza recesja
Dzieje się to, o czym mówiło się zaraz po wprowadzeniu restrykcyjnych obostrzeń. Uniemożliwienie działalności wielu firm prowadzi powoli do gospodarczego armagedonu. Przetrwają tylko Ci, którzy wcześniej odłożyli trochę gotówki na „czarną godzinę”. A co z tymi, którzy nie przewidzieli takiego scenariusza? Choć trudno w to uwierzyć, ale prawdopodobnie nie ma dla nich żadnego ratunku. Państwowa pomoc w formie tzw. tarczy antykryzysowej wydaje się niewystarczająca (przynajmniej w obecnym kształcie). Okazuje się, że co piąte przedsiębiorstwo w Polsce stanęło na granicy upadłości.
Przewidywania
Pocieszające jest to, że każdy kryzys ma swój koniec. Tak było też z innymi epidemiami/pandemiami. Przy tej okazji można przytoczyć przykłady cholery czy dżumy. Podobnie będzie z koronawirusem. Pytanie tylko, jak długo JESZCZE to potrwa? Jeśli kryzys zostałby zażegnany w ciągu kilku najbliższych tygodni, polska gospodarka mogłaby powrócić do stanu wyjściowego za około dwa lata – tak przynajmniej wynika z wyliczeń ekspertów. Jest to jednak mało prawdopodobne. 4% przedsiębiorców – zaledwie tylko tylu wierzy w uporanie się z problemem w bardzo szybkim tempie.
Masowe zwolnienia i obniżki pensji
Tego typu pytania zadaje sobie dzisiaj niejeden pracodawca. W niektórych sytuacjach obniżki wynagrodzeń, redukcje etatów czy świadczenia postojowe mogą okazać się nieuniknione. Większość z nich (pracodawców) za wszelką cenę chce uchronić swoich pracowników przed utratą zatrudnienia, przez co decydują się na obniżki pensji (46% badanych). 28% polskich przedsiębiorców planuje zwolnienia sięgające nawet połowy obecnej kadry! Są to małe i średnie firmy, które – co zrozumiałe – zdecydowanie najbardziej zostały dotknięte przez obecny kryzys.
Ile to jeszcze potrwa?
Choć początkowo przewidywano, że sytuacja unormuje się po świętach wielkanocnych, to – niestety – taki scenariusz wydaje się już wręcz niemożliwy. Do świąt pozostało raptem kilka dni, a liczba nowych przypadków zakażeń i zgonów ciągle rośnie. Trudno przypuszczać, by rząd zdecydował się poluzować obostrzenia, kiedy fakty mówią same za siebie. 39% badanych twierdzi, że z problemem uporamy się do wakacji. Z kolei aż 32 % respondentów uważa, że obecna sytuacja potrwa do końca roku. Tak naprawdę nikt tego nie może przewidzieć. Oczywiście, każdy chciałby jak najszybciej wrócić do normalności, jednak zdrowie i bezpieczeństwo obywateli wydaje się absolutnie priorytetowe. Żaden wskaźnik ekonomiczny nie powinien zaburzyć takiego punktu widzenia.
Pakiet antykryzysowy
Szacuje się, że ponad połowa firm planuje wykorzystać dofinansowanie państwa do pensji pracowników. Największe zainteresowanie tego typu rozwiązaniem wykazuje sektor handlowy. Finansowe utrzymanie pracowników to jedno, a drugim problemem jest podaż pracy. Niektóre z firm straciły swoje rynki zbytu, przez co nie potrzebują w swojej załodze aż tylu rąk do pracy. Nie bez przyczyny mówi się, że ostatni tego typu kryzys panował na świecie w czasach II wojny światowej. Patrząc na problemy humanitarne czy gospodarcze jest w tym stwierdzeniu ziarno prawdy. Zresztą, tak też twierdzą przywódcy wielu państw. Pytanie czy chcą przygotować obywateli na najgorsze, czy faktycznie jest aż tak źle?