
Pracodawca nie tylko wymaga, ale i też odpowiada. Za co? Między innymi za bezpieczeństwo pracownika. Jeśli komuś przytrafi się nieszczęśliwy wypadek, to właśnie jego pracodawca poniesie za to pełną odpowiedzialność. Czy jest to sprawiedliwe? Pewnie zdania na ten temat będą podzielone. Tym bardziej, jeśli przyczyną wypadku będzie alkohol. Chcąc uniknąć tego typu nieprzyjemności przedsiębiorcy – co zrozumiałe – nie tolerują pijaństwa. Czy mogą badać swoich pracowników alkomatami? Jak tę kwestię reguluje prawo? Czy wyrywkowa kontrola trzeźwości pracownika wchodzi w grę? Spieszymy z odpowiedzią!
Prawdopodobieństwo nietrzeźwości
Wyobraźmy sobie sytuację, w której już na pierwszy rzut oka widać, że pracownik znajduje się pod wpływem alkoholu. Czy sięgnięcie po alkomat będzie odpowiednim wyborem? Kiedyś tak, ale niekoniecznie obecnie. Prawo kategorycznie nie pochwala tak drastycznych metod postępowania. Najbezpieczniejszym rozwiązaniem będzie odsunięcie podopiecznego od pełnionych obowiązków. Może wydawać się to zbyt łagodnym wyciągnięciem posunięciem, jednak przepisy prawne mówią jasno – kontrolowanie alkomatem możliwe jest tylko za zgodą samego kontrolowanego. Nawet największym optymistom trudno przypuszczać, by się na to zgodził w sytuacji prawdopodobnego wyjścia prawdy na jaw.
Kontrola trzeźwości pracownika bez jego zgody
Tak, jak wcześniej wspomnieliśmy, pracownik nie może zostać poddany kontroli bez wyrażenia zgody. Jeśli pracownik odmówi, to znaczy, że ma coś do ukrycia. Tego typu mechanizm przyczynowo – skutkowy mimo wszystko dalej nie zamyka sprawy. Bo przecież dalej nic nie udowodniliśmy, prawda? A nawet jeśli pracobiorca zgodzi się na wykonanie badanie, później może nie uznać jego wyników! Co wtedy? Przedsiębiorca powinien skierować go na test krwi. Jeśli wcześniejsze podejrzenia się potwierdzą, pracodawca ma prawo ubiegać się od pracownika zwrotu kosztów badania. W przeciwnym razie całość zostanie sfinansowana z kieszeni zlecającego.
Niepotrzebna zgoda
Choć wypadki – na szczęście – zdarzają się stosunkowo rzadko, to jednak nie da się ich całkowicie wyeliminować. Jeśli już do nich dochodzi, zostają uruchomione odpowiednie procedury. Jedną z tych ważniejszych jest szczegółowa kontrola trzeźwości pracownika. Oczywiście i w tym przypadku ma on prawo odmówić. Będzie to jednak miało dla niego przykre konsekwencje w postaci utraty prawa do ubezpieczenia zdrowotnego. Wtedy też nie będzie miało znaczenia czy osoba poszkodowana była trzeźwa czy też nie.
Przykre konsekwencje
Alkohol to dobry doradca, ale u cioci na imieninach przy rodzinnym stole, a nie w pracy w towarzystwie innych współpracowników. Teoretycznie wszyscy o tym doskonale wiemy, jednak gorzej z praktyką. Przy planowaniu spożycia trunku w niewłaściwych okolicznościach warto sobie przypomnieć, że może to grozić zwolnieniem dyscyplinarnym, a więc ze skutkiem natychmiastowym. Inną, łagodniejszą formą „kary” może być upomnienie ustne/pisemne lub utrata wynagrodzenia za ten dzień.
Niebezpieczeństwo kontroli trzeźwości pracownika
Prawo precyzujące możliwość kontroli wyrywkowej daje do zrozumienia, że mamy do tego prawo, ale tylko w sytuacjach uzasadnionych podejrzeń. Co to może oznaczać w praktyce? Nic więcej jak typowo subiektywną ocenę przełożonego. Trzeba przy tym jednocześnie pamiętać o zachowaniu godności i innych dóbr osobistych pracownika (art. 11 Kodeksu Pracy). Ponadto, może to też źle wpłynąć na panującą atmosferę w pracy.