
Blue Monday – zapewne wielu z Was słyszało o tym terminie, choć – trzeba przyznać – wielu też powątpiewa w jego prawdziwość. Co to takiego? To rzekomo najbardziej depresyjny dzień w roku. W 2004 roku stworzył go brytyjski psycholog Cliff Arnall. Od 2011 roku wypada w trzeci poniedziałek stycznia, a jego zasadność określana jest za pomocą czynników psychologicznych, ekonomicznych i meteorologicznych.
Zagłębiając się w szczegóły czynników wpływających na zasadność depresyjności styczniowego poniedziałku można zauważyć, że kwestie meteorologiczne to przede wszystkim krótki dzień i niskie nasłonecznienie, psychologiczne – świadomość ewentualnego niedotrzymania postanowień noworocznych, a ekonomiczne – konieczność spłaty długów zaciągniętych na potrzeby bożonarodzeniowych okoliczności.
Pierwotnie (od 2004 roku) Blue Monday przypadał na ostatni poniedziałek stycznia. Jego data zmieniła się w 2011 roku, kiedy to Arnall nieznacznie przekształcił mechanizmy jego ustalania, przez co od tamtej pory był on wyznaczany na trzeci poniedziałek pierwszego miesiąca roku. Szybsze nadejście miało być motywowane dość powszechnym kryzysem finansowym.
Zdecydowana większość uczonych neguje teorię Arnalla. Uważają bowiem, że jest ona całkowicie bezpodstawna, a termin jej wyznaczenia nieracjonalny. Argumentują to domniemaniem, że każdy człowiek w indywidualny sposób reaguje na wszelkiego rodzaju otaczające go bodźce, dlatego – według nich – odczucia wpływające na równowagę psychiczną i zdrowotną mogą być względnie zróżnicowane. Ponadto od twórcy teorii „Blue Monday” odcięła się jego uczelnia Cardiff University, której był wykładowcą. Wszystko po to, aby w żaden sposób nie być kojarzyć jej z kontrowersyjnym przekonaniem.
W końcu, nawet i sam Arnall postanowił przyznać, że sposób ustalenia Blue Monday skonstruował bazując na bezsensownych składowych, przez co najbardziej depresyjny dzień w roku to zwyczajna ściema. Wyznał, że myśl o Blue Monday przyszła mu do głowy na potrzeby pewnej agencji reklamowej ściśle współpracującej z biurem podróży Sky Travel. Jaki był tego cel? Pracownicy agencji podstępnie wpadli na pomysł, że najbardziej depresyjny dzień roku będzie odpowiednio napędzał rezerwacje wycieczek i turystycznych wyjazdów, dzięki czemu ich zyski pójdą w górę. Wpływające na wyobraźnię wyjazdy były reklamowane wówczas jako forma rekompensaty za konieczność egzystencji w przytłaczającej codziennej rzeczywistości. Arnall za irracjonalną teorię opierającą się na bezsensownym wzorze zyskał całką pokaźną sumę pieniędzy. Teraz, kiedy nie obowiązują go zapisy kontraktowe, zapewnia, że coś takiego jak najbardziej depresyjny dzień w roku nie istnieje. Mimo tego, Blue Monday na tyle mocno zakorzenił się w świadomości ludzi, że jego data odnotowywana jest do dnia dzisiejszego.